Polski
Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową

Pstrągi na początku sezonu - jak się za nie zabrać?

2022-01-19
Pstrągi na początku sezonu - jak się za nie zabrać?

Gdzie szukać pstrągów zimą?

Jak już wspomniałem o pierwszych lodach, to warto na wstępie napisać kilka zdań o tym czym charakteryzuje się łowienie pstrągów zimą. W tym okresie ryby są często jeszcze zmęczone po tarle i niezbyt chętne do współpracy. W naszym kraju na niektórych wodach pstrągi można łowić od stycznia, a na niektórych od lutego. Uzależnione jest to od różnych czynników, ale niech w tym przypadku najważniejszym będzie rozsądek. Nawet jeżeli można na Waszych wodach łowić od stycznia, ale zauważycie, że ryby są wybitnie niechętne, albo z dużym trudem odpływają po holu, to pomyślcie czy nie lepiej im jeszcze trochę odpuścić. W większości przypadków jednak, jeżeli jesienią rybom nic nie przeszkadzało i w spokoju odbyły tarło powinny być już gotowe do współpracy, choć na pewno cały czas będą zachowywały się jak niektóre kobiety, niby wszystko spoko, a gadać z Tobą nie chce. Oczywiście to tekst z przymrużeniem oka i mam nadzieję, że czytające to Panie się nie obrażą. Wracając zatem do pstrągów. Moje spostrzeżenia są takie, że początek sezonu to jeszcze nie jest czas na szybkościowe łowienie tych ryb na płytkich rafach czy w wartkim nurcie co jest piekielnie skuteczne w późniejszej części sezonu. Teraz te ryby raczej odpoczywają w spokojniejszych miejscach gdzie nie muszą tracić zbyt dużo energii. W swoich kryjówkach raczej czekają na przekąskę niż chcą się za nią uganiać. Takimi miejscami będą wszelkiego rodzaju dołki np. na zakrętach, ewentualnie za wodnymi przeszkodami jak kamienie czy zwalone drzewa. W takich miejscach pstrągi nie muszą walczyć z nurtem, wystarczy, że raz na jakiś czas wychylą się zza kamienia, czy poniosą z dołka, żeby przekąsić małe co nieco. Innymi świetnymi miejscami są przybrzeżne partie rzek, jak np. zalane trawy czy podmyte burty. Jeżeli jeszcze tym brzegiem idzie głębsza rynna, to już prawie pewne, że gdzieś tam stoi przyklejony pstrąg.  Jak i czym zatem łowić pstrągi w takich miejscach?


     Pstrągowa rzeka kryje w sobie mnóstwo ciekawych miejscówek

Jak złowić pstrąga na początku sezonu?

Od wielu lat łowiąc pstrągi zimą, przemieszczam się w dół rzeki. Wchodzę wówczas niejako rybie na głowę i łatwo ją spłoszyć, więc trzeba być bardzo ostrożnym podczas przemieszania się, ale takie chodzenie ma jeden bardzo duży plus. Rzucanie w dół rzeki i prowadzenie pod prąd pozwala poprowadzić przynętę bardzo wolno, a często nawet ją zatrzymać, pozwalając by nurt zrobił za nas robotę. Takie „granie” woblerem w miejscu bardzo dobrze się sprawdza gdy ryby są jeszcze leniwe i oszczędzają energię, o czym pisałem wyżej. Drugim plusem jest fakt, że możemy wypuścić woblera z prądem, więc nie będziemy musieli podchodzić do miejscówki bardzo blisko, co na pewno zaowocuje mniejszą liczbą spłoszonych ryb. Te dwa czynniki wpływają na to, że wybieram właśnie ten kierunek przemieszczania się podczas zimowych pstrągowych wypraw. Oczywiście to tylko moje obserwacje i jak najbardziej można próbować chodzenia w górę rzeki, ja bardzo lubię tak chodzić, ale w późniejszych częściach sezonu, kiedy ryby stają się bardziej aktywne. Poruszając się w dół rzeki gdy już napotkam jedno z wyżej opisanych miejsc staram się obławiać je na kilka sposobów i o ile to możliwe kilkoma różnymi przynętami. Zaczynam od woblera, który pracuje bliżej powierzchni, tak aby nie zepsuć potencjalnej miejscówki szybkim zaparkowaniem w zaczepie. Część ryb, szczególnie te bardziej aktywne podniosą się do tak prowadzonej przynęty. Jeżeli to nie daje rezultatu warto poprawić przynętą głębiej pracującą. Wówczas bardziej wjeżdżamy pstrągowi do jego domu i jeżeli jest bardzo leniwy, to właśnie takie głębsze prowadzenie może dać rezultat. Podczas obławiania miejscówki staram się prowadzić przynętę możliwie jak najwolniej, często nawet zatrzymując zwijanie w najbardziej atrakcyjnym miejscu. Jeżeli tylko nie jest to zastoisko o zerowym uciągu, a miejsce, w którym rzeka płynie, to możemy być pewni, że wobler będzie cały czas pracował, nawet jak nie będziemy zwijać, bo całą robotę zrobi za nas nurt. Takie przytrzymywanie jest często bardzo skuteczne, ponieważ nawet wstępnie niechętne do brania ryby nie potrafią się czasami oprzeć takiej grze na nosie . Było już o tym jak się poruszać na wodą, wspomniałem też o tym, jak prowadzę przynęty. Teraz troszkę więcej o tym jakimi przynętami obławiam wspomniane wyżej miejscówki. 

     Pstrąg, który nie mógł się oprzeć woblerowi przytrzymanemu przy zalanych trawach

Wobler na pstrąga

Wobler, to zdecydowanie moja ulubiona przynęta na zimowe pstrągi. Najczęściej sięgam po klasyczne konstrukcje, które z reguły są pływające, choć tonących też kilka w swoich pudełkach mam. Dlaczego pływające? To już po części opisałem wyżej, z racji kierunku w jakim poruszam się obławiając pstrągowe rzeczki, to właśnie pływający wobler pozwala mi obłowić wiele miejsc dokładniej. Przede wszystkim dlatego, że mogę go wypuścić pod nawisy, w okolice zalanych traw, czy w długie rynny, czyli moje bankowe miejscówki, w których spodziewam się pstrągów o tej porze roku. Tak wypuszczony wobler następnie mogę bardzo wolno poprowadzić, często robiąc przerwy w najbardziej atrakcyjnych miejscach. Tak jak już wspomniałem pstrągi o tej porze roku często są jeszcze ospałe i nie chce im się ganiać za szybko uciekającym pokarmem, który imitują przynęty sprowadzane z nurtem, za to zagranie mu woblerem przytrzymanym w okolicy jego kryjówki często sprawia, że nie może on się powstrzymać i atakuje przynętę. Moje ulubione Woblery, które najczęściej latają do wody to klasyki od Sieka jak Uklejka 5cmKobra 5cm i Ukleja Igła 6cm, do tego Strzebla 6cmCiernik 5 cm firmy Wob-Art. Nie ruszam się nad wodę także bez Provocatora od Bielika. Nie zapominam o klasykach największych producentów jak Salmo czy Rapala. Z pozostałych producentów zawsze w moim pudełku znajdzie się miejsce dla Huntera czy Dorado. Z takim asortymentem mogę ruszać na każdą wodę jaka znam w Polsce i choć opisane wyżej wobki, to tylko część moich pstrągowych zapasów, to w wielu przypadkach są one w zupełności wystarczające.

     Moje podstawowe pstrągowe smakołyki 

Przynęty na pstrąga

W moich pudełkach jest także sporo miejsca dla innych przynęt, ale tak jak wspomniałem sięgam po nie zdecydowanie rzadziej niż po woblery. W głównej mierze są to gumy i to w bardzo szerokim spektrum. Od małych larw, przez imitacje różnego rodzaju robali, po klasyczne ripperki imitujące narybek. Gumy są doskonałymi przynętami na pstrągi i nie raz uratowały mi tyłek, ale łowienie nimi to na tyle rozległy temat, że przygotuje o nich niebawem oddzielny materiał.

     Czasami żadna przynęta nie pomaga i pozostaje się modlić ;)

Jaka wędka i kołowrotek na pstrąga?

O tej porze roku sięgam raczej po kije dłuższe. Głównie z uwagi na warunki i sposób łowienia, o którym wspominałem wcześniej.  Dłuższym kijem jest mi po prostu łatwiej poprowadzić przynętę wzdłuż zalanych traw czy trzcinowisk. Oczywiście wszystko zależy od rzeki, ale na moich wodach najlepiej sprawdzają się kije między 230 a 250cm. Jeżeli ruszam na dużo mniejsze rzeczki czy też takie o charakterze leśnym, wtedy schodzę z długością na około 210cm. Jedną z wędek, które miałem okazję ostatnio testować jest Shimano Beastmaster. Długość 240cm i ciężar wyrzutowy 3-14g czyli w mojej opinii bardzo optymalne parametry do wspomnianych wyżej przynęt, a także technik prowadzenia. Doskonale sprawdził mi się ten kijek na podniesionej wodzi, w nieco trudniejszych niż zwykle warunkach. Ma on bardzo fajny stosunek szybkości do ugięcia, a żeby opisać do bardziej obrazowo nie kładzie się nadmiernie pod woblerem stawiającym opór w nurcie, za to bardzo głęboko ugina się pod rybą co gwarantuje pewny hol i niweluje ryzyko utraty ryby. Przyznam się bez bicia, że na jednym z moich ostatnich wypadów nie miałem zbyt wielu możliwości poholowania tym kijem, ale łowiąc przez tyle lat, takie rzeczy się po prostu wie, uwierzcie mi na słowo ;) Jako uzupełnienie służy mi od jakiegoś czasu nowość czyli Shimano Nasci, w najlepszym moim zdaniem do tego typu łowienia rozmiarze czyli 2500. Nie będę się za bardzo rozwodził na jego temat, bo dopiero raz nim łowiłem, ale zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie i na pewno pojedzie ze mną na niejedną wyprawę. 

     Mój zestaw na zimowe pstrągi

Pstrąg potokowy

Ten nagłówek powyżej taki trochę ogólny, ale z drugiej nie wiedziałem co napisać nad tym akapitem, aby trzymało się to kupy ;) Chciałem na koniec nawiązać tylko, że pstrągi nie są takie straszne jak często nam się wydaje, nie jest ryba nieosiągalna, wręcz przeciwnie, są momenty, że średniakow w przyzwoitej rzece możemy złowić więcej niż okoni na niejednym polskim jeziorze. Trzeba jednak pamiętać, że są to ryby wymagające i należy się do ich łowienia dobrze przygotować, popracować nad przynętami, ich prowadzeniem i w efekcie możemy spodziewać się naprawdę fajnych rezultatów. Niemniej jednak musimy też pamiętać o tym, że pstrągów nie jest aż tak dużo jak wspomnianych okoni, a jednocześnie są one bardzo delikatne, dlatego podchodźmy do ich łowienia z rozwagą zachowując przy tym zdrowy rozsądek. Pamiętajmy też o kilku drobiazgach jak chociażby szczypce do zagięcie grotów w kotwiczkach czy dobry podbierak z gumową lub gumowaną siatką. Kilka drobiazgów plus zdrowy rozsądek pozwolą nam bezpiecznie obchodzić się z rybą, tak aby w dobrej kondycji mogła wrócić do wody, a następnie dalej cieszyć nas swoim pięknem, oczywiście jak podrośnie ;)

     Czyż te ryby nie są piękne :)

 

                                                                                                                                                                                    Łukasz Myśliwiec

PS Jeżeli jesteście ciekawi jak w tym roku poszło mi rozpoczęcie pstrągowego sezonu to zapraszam do obejrzenia filmu, który znajdziecie na naszym kanale na YouTube. 

 

pixel